Wiek: 32. Odp: jestem mężatką, zakochałam się nie wiem co dalej W sumie się zgadzam z tym, co napisałaś women, że najlepiej grać w czyste karty, czyli najpierw skończyć trudny i bolesny związek, a potem ewentualnie próbowac czegos nowego. Bo jesli jestes w zwiazku, nieszczesliwym w dodatku, to ta osoba trzecia, w tym przypadku Nie ukrywałam, że jestem mężatką i nie zamierzam odejść od męża. Nie oszukiwałam go. On oszukiwał się sam, myśląc, że będę z nim tworzyła związek – mówi Mariola. Zakochałem się w zajętej koleżance z pracy. Jestem singlem, mam 35 lat. W ostatnim czasie jest u mnie w pracy nowa dziewczyna, o kilka lat młodsza. Zaprzyjaźniliśmy się, dużo rozmawiamy. Ona ma faceta od 9 lat. Czasem wysyłam jej sympatyczne smsy, ona odpisuje. Może jest po prostu miła, ale ja traktuję to już inaczej. Translations in context of "Jestem szczęśliwą mężatką" in Polish-English from Reverso Context: Jestem szczęśliwą mężatką, Harry. Zakochałam się w Piotrze, tylko jego chciałam. A przynajmniej tak mi się wydawało. Nagle wszystko stało się dla mnie takie dziecinnie proste, oczywiste. Przestałam się przejmować, że niszczę swoje i Tomka życie, że jestem mężatką, że Piotr jest ode mnie 6 lat młodszy. Liczył się tylko on. Zaczęłam się w tym wszystkim gubić Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Nợ Xấu. By: Robert Porter Updated March 25, 2021 Małżeństwo nie zawsze będzie idealne. Jeśli jesteś żoną swojego męża już od wielu lat, to może się okazać, że pasja zaczęła wygasać. Możesz nie widzieć swojego męża w ten sam sposób, w jaki robiłaś to te wszystkie lata temu. Oboje jesteście teraz bardziej zajęci i być może nawet nie sypiacie ze sobą tak często. Sprawy mogą się jeszcze bardziej skomplikować, gdy zaczynasz żywić uczucia do innego mężczyzny. Co powinieneś zrobić, gdy jesteś żonaty, ale zakochany w innym mężczyźnie? Gain More Satisfaction From Your Relationship By Working With An Expert Explore Your Options – Sign Up Today Ta strona jest własnością i jest obsługiwana przez BetterHelp, który otrzymuje wszystkie opłaty związane z platformą. Źródło: Bycie żonatym, ale zakochanym w kimś innym jest straszną sytuacją. Być może nie działałeś jeszcze na swoich uczuciach, ale nadal możesz czuć się tak, jakbyś zdradził swojego męża w swoim sercu. Czy to w porządku mieć romans, gdy naprawdę kochasz kogoś innego? A może oszukiwanie jest złe bez względu na wszystko? Zapoznaj się z poniższymi poradami, abyś mogła spróbować zebrać swoje myśli. Przedstawione tu idee powinny pomóc Ci w wyciągnięciu własnych wniosków. Możesz być teraz bardzo zdezorientowana, ale spróbuj wziąć głęboki oddech i zastanowić się przed skokiem w sytuację, której możesz ostatecznie żałować. Zastanów się, czy nadal kochasz swojego męża Przed skokiem w ramiona innego mężczyzny, dobrze jest usiąść i zastanowić się, jak naprawdę się czujesz. Twoje małżeństwo może być teraz nieco napięte, ale czy istnieje możliwość, że może się ono poprawić? Czy nadal kochasz swojego męża w głębi duszy, nawet jeśli przez większość czasu czujesz się przez niego zirytowana? Możliwe jest, aby nadal być w kimś zakochanym, nawet jeśli ta osoba cię frustruje. Twój mąż może nie być uważny i być może będzie musiał się zmienić, jeśli twoje małżeństwo ma przetrwać. Musisz tylko zdecydować, czy praca nad naprawą swojego małżeństwa jest czymś, czego chcesz, czy nie. Są chwile, kiedy kobiety po prostu poczują, że są całkowicie skończone ze swoimi mężami. Być może oszukiwał cię w przeszłości, a może po prostu nie wydaje się, że chce cię już. Jeśli twoje życie seksualne nie istnieje i nie czujesz miłości, którą kiedyś dzieliłeś, to trudno jest trzymać się nadziei. Niezależnie od tego, ważne jest, abyś była szczera ze swoim mężem w kwestii swoich wątpliwości. Nie musisz mu mówić, że masz oko na kogoś innego, jeśli nie chcesz. Po prostu daj mu znać, że martwisz się o małżeństwo i o to, czy naprawdę się kochacie. Jeśli on nie zapewni cię, że cię kocha, to jest to zły znak, że on również wypisał się z tego małżeństwa. Czy rozwód jest opcją? Czy rozwód będzie dla ciebie opcją? Niektórzy ludzie nie chcą brać pod uwagę rozwodu z powodów religijnych. Możesz być nieugięcie przeciwny idei rozwodu i to może być duża część tego, dlaczego jesteś tak skłócony. Twoje serce może bardzo głośno krzyczeć: „Jestem mężatką, ale kocham innego mężczyznę”. Pomimo swoich pragnień, nadal możesz być niechętna do faktycznego rozwodu, abyś mogła być z tym nowym facetem, którego kochasz. Pomyśl o tym, jak się czujesz, zanim przystąpisz do działania. Jeśli chciałbyś uzyskać rozwód, to mądrze jest przyjrzeć się sprawom z wyprzedzeniem i przygotować się. Rozwody mogą być bardzo skomplikowane i mogą prowadzić do wielu dramatycznych momentów. Może być lepiej zatrudnić adwokata rozwodowego, jeśli planujesz rozwód z mężem. Jeśli jesteś właścicielem domu razem, to trzeba będzie ustalić, kto dostaje się do utrzymania go. Istnieją inne potencjalne komplikacje, o których należy pamiętać, takie jak własność samochodu, opieka nad dziećmi, alimenty i wiele innych. Czy masz dzieci? Mając dzieci też wiele się zmienia. Jeśli masz dzieci ze swoim mężem, to on zawsze będzie ich ojcem, nawet jeśli się z nim rozstaniesz. Niektóre kobiety decydują się pozostać z mężczyznami, których już nie kochają, tylko ze względu na dzieci. Nie musisz pozostać w nieszczęśliwym małżeństwie, jeśli nie chcesz, ale twoje dzieci powinny być brane pod uwagę. Co się stanie, jeśli zainicjujesz proces rozwodowy? Gdzie będą mieszkać twoje dzieci i czy jesteś gotowa wychowywać je sama, jeśli zajdzie taka potrzeba? Źródło: Jest wiele do rozważenia, gdy rozważasz odejście od męża. Posiadanie dzieci z pewnością komplikuje sprawę i nie chcesz stawiać swoich pociech w trudnej sytuacji. Rozwody są trudne dla dzieci, które muszą przez nie przejść. Mogą one powodować problemy emocjonalne, a nawet utrudniać dzieciom radzenie sobie w szkole podczas załatwiania spraw. Mimo to, rozwód jest czasem konieczny, gdy dwoje ludzi po prostu nie pasuje do siebie. Po prostu weź pod uwagę swoje dzieci i miej plan tego, co zamierzasz zrobić, jeśli zdecydujesz się rozwieść z mężem. Czy nowy człowiek, którego kochasz, czuje się tak samo? Kochasz tego nowego człowieka w swoim życiu i chcesz z nim być. Jest nawet możliwe, że życzysz sobie, aby przyszedł i zabrał cię od tego wszystkiego. Mając uczucia do kogoś innego podczas małżeństwa nie jest tak niezwykłe, ale to może być bardzo skomplikowane, jeśli zdecydujesz się działać na swoich uczuciach. Czy wiesz, czy ten człowiek czuje to samo do ciebie? Czy on cię kocha, czy jest po prostu zainteresowany uprawianiem z tobą seksu? Czasami może to być trudniejsze do określenia niż wiele kobiet zdaje sobie sprawę. Przed opuszczeniem męża i udać się w czekające ramiona swojego nowego kochanka, to będzie dobrze dowiedzieć się tylko, jak poważne on jest. Jeśli twój nowy kochanek jest również żonaty, to możesz być w bardzo skomplikowanej sytuacji. Podwójny romans nie jest dobrym pomysłem, a to postawiłoby cię w strasznym miejscu. Jeśli twój nowy interes miłości planuje się rozwieść i być z tobą, to może zmienić rzeczy niektóre. Nawet tak, czy naprawdę możesz zaufać komuś, kto chce oszukiwać swoją żonę? Czy on może ci zaufać, skoro ty już oszukujesz swojego męża? Jest to skomplikowana puszka robaków do otwarcia. Jeśli nie spałaś z nim jeszcze, wtedy sprawy mogą być lepsze dla ciebie. Może po prostu kochacie się nawzajem i chcecie działać w tym kierunku. Czekanie na sfinalizowanie rozwodu jest odpowiedzialną decyzją do podjęcia. Oszukiwanie kogoś nigdy nie jest w porządku. Nawet jeśli Twój mąż nie jest najmilszym facetem na świecie, to i tak oszukiwanie go będzie naganne. Jeśli możesz uniknąć oszukiwania współmałżonka, to powinnaś poczekać z rozwodem. Jeśli nie chcesz być dłużej ze swoim mężem, to może po prostu musisz zaakceptować tę rzeczywistość i znaleźć sobie prawnika. What Is Going To Make You Happier? Na koniec dnia, twoje szczęście jest czymś, co naprawdę się liczy. Jeśli nie jesteś szczęśliwa w swoim małżeństwie, to musisz podjąć decyzję. Możesz odejść od męża i wziąć rozwód, abyś mogła być z człowiekiem, którego uważasz za swojego ukochanego. Jest również możliwe, że możesz oszukiwać swojego męża i starać się zachować rzeczy w tajemnicy. Ten pomysł jest prawdopodobnie złą drogą do podjęcia i to sprawi, że poczujesz się źle o sobie. Jest to również potencjalnie niebezpieczne z powodów prawnych i może cię zranić, jeśli zdecydujesz się złożyć wniosek o rozwód w późniejszym terminie. Gain More Satisfaction From Your Relationship By Working With An Expert Explore Your Options – Sign Up Today Source: Możesz nawet rozważyć, czy pozostanie w swoim małżeństwie uczyni cię szczęśliwszą. Małżeństwo to zobowiązanie i być może będziesz chciał się go trzymać. Niektórym parom udało się podnieść swoje małżeństwa z krawędzi dzięki profesjonalnej pomocy. Musisz tylko zdecydować, która z trzech opcji jest dla ciebie najbardziej atrakcyjna. Najbardziej logiczne opcje to rozwód lub praca nad ratowaniem swojego małżeństwa. Oszukiwanie jest czymś, co wielu ludzi robi, ale to nie jest dobre zachowanie i powinnaś dbać o swojego męża bardziej niż to. Szukaj swoich uczuć, a następnie zdecyduj, co jest słuszne. Twoje serce prawdopodobnie poprowadzi cię w kierunku decyzji, którą ostatecznie powinnaś podjąć. Niektórzy mogą szukać wskazówek u przyjaciół, członków rodziny lub przywódców religijnych, kiedy mają wątpliwości. Cokolwiek robisz, po prostu upewnij się, że to prowadzi cię w dół ścieżki szczęścia. Online Couples Therapy Could Help Your Marriage Warto rozważyć pomysł, że twoje małżeństwo może być zapisane. Chyba że jesteś po prostu całkowicie zrobione z mężem i chcesz dostać rozwód, to będzie dobry pomysł, aby rozważyć terapię par online. Wiele par udało się znaleźć pomoc, której potrzebują, korzystając z pomocy eksperta doradcy. Zostaniesz dopasowany z licencjonowanym doradcą i można pracować z tym profesjonalistą, aby rozwiązać problemy, które są obecne w swoim małżeństwie. Przejście przez problemy małżeńskie zajmie trochę czasu i trzeba będzie zobowiązać się do procesu. Jeśli kochasz swojego męża, to spróbuj uratować swoje małżeństwo, zamiast oszukiwać go z kimś innym. Proces doradztwa może pokazać Wam, że możecie się znowu kochać. Zgubiliście się gdzieś po drodze, ale możecie odzyskać miłość, którą kiedyś się dzieliliście. Pracuj z wykwalifikowanym doradcą w dogodnym dla Ciebie czasie. Jest to dyskretna forma poradnictwa, z której możecie korzystać bez konieczności wychodzenia z domu. Zapisz się teraz, jeśli jesteś gotów dać mu strzał. Często zadawane pytania (FAQs): Co się stanie, gdy zakochasz się w kimś innym podczas małżeństwa? Zakochanie się w kimś innym podczas małżeństwa może być mylące i trudna sytuacja, aby być w. Jeśli znajdziesz się w takiej sytuacji, ważne jest, abyś poświęcił czas na zastanowienie się, co czujesz do swojego partnera. Czy masz pragnienie uratowania małżeństwa, czy chcesz się z niego wydostać? Wyjaśnienie swoich intencji jest kluczowe przed podjęciem jakichkolwiek kroków. Jeśli zdecydujesz się spróbować uratować swoje małżeństwo, ważne jest, abyś był szczery ze swoim partnerem na temat tego, gdzie jesteś i jakie potrzeby nie są spełniane w twoim związku. Wiele par uważa za korzystne pracować z doradcą par w celu nawigacji wyzwania w ich małżeństwie. Jeśli dojdziesz do wniosku, że nie chcesz już pozostać w swoim małżeństwie, istnieją ważne względy, aby pamiętać przed dążeniem do tej drugiej osoby. Czy ona czuje to samo do ciebie? W niektórych przypadkach szukanie kogoś innego staje się „drogą ucieczki” z małżeństwa. Poświęć trochę czasu na zastanowienie się, czy twoje uczucia do tej osoby są prawdziwe, zanim przystąpisz do czegoś nowego. Czy to możliwe, aby zamężna kobieta zakochała się w innym mężczyźnie? Tak, to z pewnością możliwe, aby zamężna osoba zakochała się w kimś innym. Uczucia do innej osoby mogą się pojawić z różnych powodów, czy to z powodu tego, że potrzeby danej osoby nie są w pełni zaspokajane w małżeństwie, czy też nie jest ona w stanie być w pełni wrażliwa wobec swojego partnera. W tym scenariuszu, to do jednostki, aby zdecydować, jak się czują o swoim partnerze i czy chcą pozostać w małżeństwie. Czy to normalne, aby mieć uczucia do kogoś innego podczas małżeństwa? To jest absolutnie normalne, aby znaleźć innych atrakcyjnych lub rozwijać zauroczenia podczas związku. Jedno z badań wykazało, że 15% osób, które były w związku małżeńskim, żywiło romantyczne uczucia do kogoś innego. Nie oznacza to jednak, że działali w tym kierunku. W wielu przypadkach, posiadanie małego zauroczenia w kimś innym podczas trwania związku nie jest szkodliwe. Jednocześnie ważne jest, aby zdawać sobie sprawę z tego, czy te uczucia mogą mieć negatywny wpływ na sposób, w jaki czujesz się w stosunku do swojego partnera. Jak zaczynają się romanse? Pomimo popularnego postrzegania romansu jako czysto fizycznego lub seksualnego, najczęstszym sposobem oszukiwania jest w rzeczywistości romans emocjonalny. Badania wykazały, że 45% mężczyzn i 35% kobiet stwierdziło, że było zaangażowanych w romans emocjonalny. W wielu przypadkach wygląda to jak zamazanie linii przyjaźni w kierunku bardziej seksualne / romantyczne dynamiczne podczas gdy w związku z kimś innym. Zauważono również, że 60% spraw emocjonalnych rozpocząć w miejscu pracy. Dla par, które mogą być emocjonalnie odłączone w jakiś sposób, może to być kuszące, aby szukać uwagi lub afirmacji od kogoś nowego. Niektóre osoby mogą znaleźć się w emocjonalny romans z powodu potrzeby nie jest spełniony w ich związku lub niezdolność do pełnego niech ich partnera w ich emocjonalne experience. Jeśli znajdziesz się o emocjonalny romans, ważne jest, aby ocenić, czy chcesz pozostać w swoim obecnym związku, czy nie. Tak trudne, jak to może być, ważne jest, aby być szczerym ze swoim partnerem o tym, co się stało, zwłaszcza jeśli chcesz znaleźć sposób, aby iść naprzód razem. Co nazywasz dziewczyną żonatego mężczyzny? Kobieta, która jest zaangażowana w romantyczny i / lub seksualny związek z żonatym mężczyzną jest powszechnie określana jako kochanka. Mam super syna, przystojnego, wartościowego faceta fajny dom, pracę i takie tam... patrząc z boku wiele osób może pozazdrościć... ale nie ja! Jakieś siedem lat temu poznałam koleżankę, z którą właściwie codziennie utrzymuję kontakt do dziś. Chciałabym bardzo go zerwać, ale nie potrafię... czuję się przy Niej cudownie... po prostu żal. Myślę o Niej codziennie, masakra, męczy mnie to już, bo i tak nie zostawię swojej rodziny i myślę że Ona również nie była by w stanie tego zrobić dla mnie. Więc o co chodzi??? Po co mi to??? Jedyne co już wiem to że nigdy nikogo tak nie kochałam w życiu tak jak ją... chyba się już nie da bardziej! I tak się męczę, rodzinę również, ponieważ czasami jestem w domu, ale myślami mnie nie ma... Uważam taką sytuację za coś okropnego... Witam! Mam 31 lat, od siedmiu lat jestem mężatką i mamy dwójkę dzieci. Skończyłam studia, nie mogę znaleźć pracy. Jestem chudą kobietą. W związku z mężem jestem od 11 lat. Na początku było super, aż do momentu kiedy się naprawdę w nim zakochałam i świata po za nim nie widziałam. Zaczął mnie oszukiwać, zdradzał mnie, ze zdrady "wyszło" dziecko. Niestety wybaczyłam mu, ale zapomnieć nie umiem. Wykręca się od alimentów. Nie akceptuję swojego wyglądu i czuję, że też mu sie nie podobam, jednak ciągle mnie posądza o zdrady. Podam przykład: mąż był na wsi i tam nocował z dziećmi, przyjechał i zobaczył dwa stojące kufle do piwa. Zaczął donośnym głosem pytać kto u mnie był, a ja że nikt. A to było tak, że któregoś razu robiłam rybę w occie i po prostu kufle posłużyły mi jako miarka. Nie wiem co o tym myśleć, to jest chore. Jest despotyczny, wszystko ma być tak jak on myśli, tak jak u jego mamy. Boję sie mu cokolwiek powiedzieć, nie akceptuje mojej rodziny, bo wszystko co u nas się dzieje - mówię. Są jedyną moją podporą. Po za tym nie mam wielu znajomych, rzadko ktokolwiek mnie odwiedza, moi znajomi są tymi złymi - wymyśla na ich temat różne historie, np. ta pijaczka itp. Nie umiem i nigdy nie umiałam z nim rozmawiać o naszej przyszłości, nie mieliśmy nigdy planów, dla niego liczy się tylko samochód - jak najładniejszy, najlepszy, a ja chcę, żeby mnieszkanie doprowadzić do porządku, bo córka idzie do pierwszej klasy i nie ma swojego kącika. To tyle. Proszę o pomoc. fot. Adobe Stock Powinna pani położyć się na desce i wykonywać ruchy harmonijne i płynne – ratownik uśmiechał się życzliwie. – O, tak – zademonstrował. – Młóci pani ramionami wodę i się przy tym męczy. A to nie na tym polega. Pływanie ma być przyjemnością. Trzeba powoli, bo się pani nałyka wody. – Nic mi nie wychodzi – mruknęłam – Robię z siebie widowisko, prawda? – przetarłam dłonią oczy. – A skąd ten pomysł? Pani uczy się pływać, a ja jestem od tego, żeby pomóc. Proszę się nie przejmować i ćwiczyć . To właśnie na basenie poznałam Piotra. Starszy ode mnie, przystojny i wysportowany mężczyzna od razu zwrócił moją uwagę. Ja też chyba wpadłam mu w oko, bo zawsze gdy przychodziłam z dziewczynkami uśmiechał się do nas, służył radą i pomocą. Poświęcał swój wolny czas, często zostawał po godzinach. Miał mnóstwo cierpliwości dla mnie i moich córek. Żadna z nas przecież nie umiała pływać... Jakoś tak wyszło, że raz po basenie poszliśmy całą czwórką coś zjeść, potem spotkaliśmy się przypadkiem na spacerze. Dobrze się nam rozmawiało. Zaczęliśmy się spotykać. Najpierw po kryjomu, żeby nikt nic nie wiedział, potem coraz śmielej. Z Piotrem było cudownie. Spełniał moje życzenia, zanim zdążyłam je wypowiedzieć na głos. Wypiękniałam, czułam się seksowna i kobieca. Był tylko jeden problem – byłam mężatką Prawda była taka, że od dawna małżeństwo moje i Tomka istniało tylko na papierze. Nie łączyło nas żadne uczucie, ale mieliśmy dzieci. To dla nich udawałam, że wszystko jest w porządku. Całą swoją miłość przelałam na córki. Razem spacerowałyśmy, jeździłyśmy do zoo. Chciałam, żeby były mądre i ciekawe świata. Dlatego zapisałam je na różne zajęcia pozalekcyjne. Dziewczyny uczyły się angielskiego i francuskiego, chodziły na lekcje tańca, karate, basen. Były uśmiechnięte i szczęśliwe. I pewnie schowałabym swoje własne potrzeby i marzenia do kieszeni, gdyby właśnie nie Piotr. – Po co ty tkwisz w tej parodii małżeństwa? – pytał wiele razy – Rozwiedź się. Stworzymy prawdziwą rodziną . – Boję się – oponowałam. – Tomek jest mściwy. Nawet nie chcę myśleć, co on może zrobić, gdybym zdecydowała się odejść. Poza tym, co powiedzą dziewczynki? One nie wiedzą, że się spotykamy... Piotr, one potrzebują ojca . – Przecież ty im go nie zabierasz. Dogadacie się z Tomkiem. Nie proponuję ci przeprowadzki za granicę, tylko do mnie. Zacznij w końcu myśleć o sobie. Ty też zasługujesz na szczęście Zamyśliłam się. Pewien pisarz Scott Fitzgerald napisał, że szczęście to dziwna rzecz. Właściwie nigdy go człowiek nie widzi, nie docenia, ale zawszy o nim marzy. Widzi, że był szczęśliwy wtedy, kiedy to szczęście minęło i nigdy go nie dostrzega kiedy trwa. Dlaczego moje małżeństwo nie wytrzymało próby czasu? Przecież wyszłam za Tomka z miłości. A może to jednak wcale nie była miłość? Pracowałam wtedy w księgarni i właśnie tam poznałam Tomka. Polubiłam go dlatego, że jego pasją, tak jak i moją, były książki. Godzinami mogliśmy rozmawiać o ostatnio przeczytanej powieści. Tomek ujął mnie swoją delikatnością, czułością... Taką nieporadnością. Jakże był inny od mojego stanowczego ojca. Podobał mi się. Pamiętam nasze pierwsze spacery, nieśmiałe pocałunki. Zakochałam się w nim bardzo szybko. Był moim pierwszym prawdziwym chłopakiem, a ja przecież marzyłam o miłości, mężu, dzieciach. Może dlatego wydawało mi się, że chwyciłam Pana Boga za nogi. Nie zwracałam uwagi na to, że Tomek ciągle chodzi w jednych spodniach, że nie przeszkadzają mu oberwane guziki czy brudny sweter. Zdziwiło mnie, że mieszka w małej kawalerce z matką i dwiema siostrami. „Trochę tu ciasno” – pomyślałam przy pierwszej wizycie, ale zaraz o tym zapomniałam, bo przygotowania do ślubu przysłoniły mi cały świat. Po weselu zaczęło się normalne życie. Zamieszkaliśmy u moich rodziców. Wprawdzie Tomek zrobił dodatkowe wejście na nasze piętro i byliśmy tak jakby oddzielnie, ale to był już pierwszy zgrzyt w moim różowym świecie. Ojciec nie wtrącał się w moje życie, za to krytykował ciągle Tomka. A to, że niezaradny, a to, że nie ma mieszkania, a to, że zarabia grosze. Nie zwracaliśmy z Tomkiem uwagi na to gadanie tylko cieszyliśmy się sobą. Kilka miesięcy później zaszłam w ciążę. Urodziłam śliczną i zdrową dziewczynkę. Niestety, Tomek okazał się kiepskim ojcem. Nie chciał kąpać, przewijać ani karmić małej. W ogóle niewiele rzeczy go interesowało. – Chodź, pójdziemy na spacer. Jest tak ślicznie – prosiłam go tyle razy. – Daj mi spokój. Jestem zmęczony. Zresztą, gdzie tu chodzić z tym wózkiem – odburkiwał niegrzecznie. – A poza tym, w mojej rodzinie, to mama z nami biegała na spacery, ojciec był od zarabiania pieniędzy. Cóż było robić. Zaciskałam zęby, żeby się nie odciąć, że jakoś niewiele tych pieniędzy zarabia i szłam sama z Iwonką. Tylko było mi strasznie przykro, bo wieczorami na spacery wychodzili zakochani, rodziny z dziećmi. Uśmiechnięci, weseli, trzymali się za ręce... A ja? Zawsze tylko z córeczką. Przychodziłam do domu i płakałam. Tomek tego nie rozumiał. Uważał, że wymyślam sobie problemy z nudów. – Justyna, siedzisz cały dzień w domu, nie pracujesz, możesz chodzić na spacery, kiedy chcesz – mówił. – A ja, jak się nabiegam w pracy, to w domu marzę o tym, aby położyć się i odpocząć. Starałam się go zrozumieć, ale coraz częściej dochodziło między nami do kłótni. Mój mąż uważał, że ja w domu odpoczywam. Dlatego chciał, żebym gotowała, prała, sprzątała i prasowała. Miałam być takim: przynieś, wynieś, pozamiataj. Nie liczyły się moje marzenia, potrzeby czy aspiracje. Chwilę dla siebie miałam tylko wtedy, kiedy Iwonka spała. Było mi ciężko. Tym bardziej, że zaszłam w ciążę po raz drugi. Przepłakałam wtedy cały tydzień. Myślałam, że odchowam małą, pójdę do pracy i trochę odetchnę. A tu taka wpadka. Mąż, gdy się dowiedział o dziecku, nawet się ucieszył. – To super – usłyszałam. – Zawsze chciałem mieć dużą rodzinę. Myślę teraz, że powód tej radości był inny. Po prostu liczył na to, że będę cały czas siedziała w domu i wychowywała dzieci. – Będziesz mi pomagał? – spytałam nieśmiało. – Justyna, nie zaczynaj znowu. Przynoszę pieniądze, ptasiego mleka ci nie brakuje, a ty swoje – oświecił mnie. Rzeczywiście, mąż w pracy awansował, mieliśmy więcej pieniędzy, ale i potrzeby wzrosły. Dwójka dzieci, samochód, życie – to pochłaniało lwią część jego dochodów. Denerwowało mnie, że muszę go prosić o każdy grosz. – Daj mi pieniądze na zakupy – mówiłam na przykład. – Dobrze – słyszałam. Po czym wychodził rano do pracy, nie zostawiając mi ani złotówki. – Oj, zapomniałem – tłumaczył się wieczorem. – Ale mogłaś pójść do rodziców, pożyczyć. Przecież bym oddał. No tak. Ja jednak nie chciałam od nikogo nic pożyczać. Dlatego, kiedy dziewczynki skończyły 4 i 3 latka zapisałam je do przedszkola, a sama poszłam do pracy. Nie było łatwo coś znaleźć, ale w końcu się udało. Zatrudniłam się jako pomoc stomatologiczna. Wiele zawdzięczam mamie, bo bardzo dużo pomagała mi przy dzieciach. Tomek kręcił trochę nosem, że ciągle nie ma mnie w domu, ale doszliśmy do porozumienia. Muszę powiedzieć, że trochę odżyłam. Poznałam nowych ludzi, zaczęłam chodzić na siłownię, umawiałam się z koleżankami na pogaduchy przy kawie. Dostrzegłam w końcu, jak zapuścił się mój mąż. – Tomek, weź się za siebie. Brzuch ci urósł, wiecznie jesteś nieogolony, zrób coś z tym. – Proszę, proszę, jaka hrabina się znalazła. Kiedyś ci to nie przeszkadzało – szydził ze mnie... i kładł się wieczorem do łóżka, nie biorąc prysznica. – No co, już ci się nie podobam? Koleżaneczki mają lepszych mężów? – ironizował, kiedy nie chciałam się z nim kochać. – Daj spokój. Przecież ty śmierdzisz, jesteś cały spocony! Nie możesz się umyć?! – Nie będę się codziennie kąpał. Wystarczy, że ty i dziewczynki chlapiecie się kilka razy dziennie – to była jego najczęstsza odpowiedź. – Justyna, musisz podjąć jakąś decyzję – dobiegł mnie głos Piotra. – Naprawdę cię kocham. Jesteś kobietą mojego życia. Nie będę przez lata spotykał się z tobą ukradkiem, żeby przypadkiem ktoś nas nie zobaczył razem. Jeśli martwisz się o dziewczynki, to niepotrzebnie. Wiesz, że je lubię. Myślę nawet, że z czasem mógłbym je pokochać, a i one chyba mnie akceptują. Nie chcę ciągle czuć się jak zbiegły więzień. Tak dalej być nie może. – Porozmawiam z nim dzisiaj – obiecałam, bo już też miałam dosyć tej dwuznacznej sytuacji. Bałam się przebiegu tej rozmowy. Mój mąż potrafił być wulgarny. Podświadomie czułam już, jak to będzie wyglądać. I nie pomyliłam się. – Tobie odbiło na stare lata? – spojrzał na mnie z niedowierzaniem. Aż drgnęłam, tak mi się przykro zrobiło. Ostatecznie, 42 lata to jeszcze nie starość. – Nie. Nic mi nie odbiło. Chcę rozwodu – oznajmiłam stanowczo, chociaż wszystko się we mnie trzęsło. – A kogo sobie przygruchałaś? – spytał. – Daj spokój, przecież od dawna żyjemy obok siebie. To nie jest ważne. – Ty dziwko! – zaczął krzyczeć. – To tak? Jesteś ze mną, a przyprawiasz mi rogi z jakimś gachem? I jeszcze robisz minę męczennicy i mówisz, jaka to byłaś nieszczęśliwa? Ty szmato, leć do swego kochanka, no już, na co czekasz? – podbiegł do szafy i zaczął wyrzucać z niej moje ubrania . – Dlaczego nie rozumiesz, że ciebie nie kocham, nie chcę z tobą być? – rozpłakałam się. – Nie możemy porozmawiać, jak cywilizowani ludzie? Musisz się tak zachowywać? – Możesz sobie płakać, święta krowo. Nie wzruszą mnie twoje łzy – patrzył na mnie ze złością. – A dzieci zostaną ze mną. Nie pozwolę, żeby patrzyły na to, jak ich matka się puszcza. – Od kiedy obchodzą cię dzieci? – też zaczęłam krzyczeć. – Zawsze ci przeszkadzały, nigdy się nimi nie interesowałeś. – Ciekawe, kto przez te lata na nie pracował, co? Miałaś na wszystko, ale tobie zawsze było mało, zawsze chciałaś więcej. Beze mnie będziesz nikim, rozumiesz? Ten gość też wkrótce cię zostawi, a dziewczyny zrozumieją, że ich matka to zwykła puszczalska. – Nie waż się tak do mnie mówić – skoczyłam na niego z pięściami. – A kto mi zabroni? Ty? – popchnął mnie na łóżko i założył kurtkę. – Jak wrócę ma cię tu nie być! Postanowiłam nie płakać choć w gardle dusiło mnie z żalu i upokorzenia. Musiałam szybko spakować rzeczy swoje i dzieci. Wiedziałam, że Tomka tak naprawdę nie obchodziły dziewczyny. Mówił tak tylko po to, żeby zrobić mi na złość. Odebrałam córki ze szkoły i przeprowadziłam się do Piotra. Wieczorem rozdzwoniła się moja komórka. – Zniszczę cię, ty szmato – to był Tomek. – Ludzie będą wytykać cię palcami, nie będziesz miała życia. Zobaczysz, już ja się o to postaram. Rozłączyłam się i kiedy telefon ponownie zadzwonił, nie odebrałam. Następnego też nie. Po kilku próbach mój mąż zaczął zasypywać mnie wulgarnymi sms-ami. – Musisz być silna – Piotr próbował dodać mi otuchy. – On wyładowuje na tobie swoje kompleksy. Kocham cię. Damy sobie radę. Musiałam w końcu wytłumaczyć córkom, co się dzieje. Bałam się ich reakcji, ale zupełnie niesłusznie. One już dawno zrozumiały. Przytuliłyśmy się do siebie. – Nie pozwolę was skrzywdzić – powiedział Piotr, głaszcząc mnie po włosach. Rozwiodłam się z Tomkiem. Tylko ja wiem, ile mnie to kosztowało zdrowia. Nie obyło się bez przysłowiowego prania brudów i wyciągania wszystkich spraw rodzinnych, ale było warto. Piotr to prawdziwy mężczyzna – zadbany, szarmancki, kulturalny. Sprawia, że czuję się piękną i pociągającą kobietą. Zaskoczył mnie ostatnio, zabierając do teatru, na kolację, a później do zarezerwowanego wcześniej pokoju w hotelu, gdzie spędziliśmy upojną noc. Z Tomkiem przez te wszystkie lata byłam co najwyżej w kinie. Na hamburgera szkoda mu już było pieniędzy. Burza już przeszła, grzmoty ustały, lecz nadal lało jak z cebra. Siedziałam przy stole w kuchni i piłam herbatę z cytryną. Byłam sama. Piotr zabrał dziewczynki na basen. Rozejrzałam się po swojej nowej kuchni – takiej czystej i przytulnej. W domu panowała kompletna cisza. Byłam dumna z naszego M-5. Przestronne mieszkanie, w którym każda z dziewczynek miałaby swój pokój, to było moje marzenie od... dziesięciu lat. „Tyle się zmieniło” – myślałam. „Nowe mieszkanie, kochany mężczyzna, jestem szczęśliwa. Warto było przejść przez piekło, by znaleźć się w niebie”. Z rozmyślań wyrwał mnie hałas w przedpokoju i śmiechy dziewczynek. – Jesteście już? – wyjrzałam z kuchni. – Już się za wami stęskniłam – powiedziałam i spojrzałam w oczy Piotra. Dobrze mieć prawdziwą rodzinę. Więcej prawdziwych historii:„Siostra z dnia na dzień zaczęła odmawiać mi pomocy. Przecież to dla niej tylko chwila, a do tego jesteśmy rodziną!”„Mąż odszedł do innej, bo przy mnie nie mógł nic osiągnąć. Po roku wrócił z podkulonym ogonem, a ja go przyjęłam”„Matka mnie nie kochała, bo byłam grubym dzieckiem. Ojciec też nie, bo nie potrafiłam zatrzymać jej w domu” Jestem mężatką od 3 lat. Wydawało się, że to ten jedyny wybrany i w ogóle wszystko było takie cacy na początku. Jednak czas pokazał swoje i nie wiem, co dalej. Nie czuję się szczęśliwa w tym związku, mam już czasem dość i ochotę wyjść i nie wracać. Nie chcę być kimś na siłę. Poznałam kogoś i czuję się kochana. Czy mężatka może się zakochać? Czy jest to coś złego i czy bywa tak w związkach, że po czasie okazuje się, że nie pasuje się do siebie? Bo ja uważam, że my nie pasujemy, to jakby dwa różne światy... Szkoda, że dopiero teraz to dostrzegłam. Witaj! Każdy ma prawo się zakochać i każdy ma prawo dążyć do własnego szczęścia, chociaż nie u każdego wywołuje to takie same konsekwencje w życiu. Z pewnością postępowanie z takim zakochaniem, z którym ty masz do czynienia, będzie trudniejsze niż jeśli zakochałabyś się będąc w stanie wolnym. Co robić? Przede wszystkim na razie zachować spokój i rozwagę. Miłość tylko pozornie jest "ślepa". Często tylko chcemy, aby taka była. Na razie powalcz o swoje małżeństwo - przecież z jakiegoś powodu się na nie zdecydowałaś. Także pewnie wtedy uważałaś, że jesteś zakochana. To pewne, że ciągłe życie razem wiele zmienia, ale nie można tak szybko przekreślać swoich własnych decyzji. Może jeszcze coś da się zrobić? Wiele par po kilku latach małżeństwa przechodzi kryzysy, ale one są rozwiązywane i przechodzi się przez nie. Ale czy warto w twoim przypadku? Tego dokładnie nie wiem, ale może chociaż da ci to satysfakcję, że zrobiłaś wszystko, co możliwe? Nie skacz jak ćma z jednego zauroczenia do drugiego. Nie uciekaj tylko dlatego, że pojawiają się trudności, bo w każdym związku one są i trzeba sobie z nimi radzić, a nie reagować zmianą partnera. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Inne porady tego eksperta Tatiana Ostaszewska-Mosak

jestem mężatką zakochałam się